Aktualności

Published on 18 kwietnia, 2014 | by admin

Frekwencja na razie stała. Będzie lepiej?

Liczba widzów, która w tym sezonie odwiedziła boiska ekstraklasy w zasadzie nie różni się od tej z poprzedniego sezonu. Tyle, że rok temu nie zamykano stadionów i trybun na taką potęgę, jak ma to miejsce teraz. Generalnie jednak średnia frekwencja od kilku lat utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie.

30 kolejek sezonu zasadniczego jest już za nami, można rozpocząć porównania z poprzednimi rozgrywkami. Wtedy stadiony ekstraklasy odwiedziło łącznie 1 995 259 widzów. Jak jest teraz? Na razie ligowe rozgrywki śledziło na obiektach 1 995 064, czyli prawie tyle samo.

Na pierwszy rzut oka nie ma się czym chwalić. Po to przecież wprowadzono reformę, aby przyciągnąć ludzi na stadiony. Zespoły do 30. kolejki miały grać “o coś”. To miało wyzwolić emocje i sprawić, że kibice osobiście zechcą dopingować swoje drużyny.

Władze ligi proszą jednak, aby zwrócić uwagę na dosyć jeden ważny aspekt. – Przed sezonem zastanawiano się, jakie mogą być zagrożenia dla rundy zasadniczej i jednym ze wskazywanych był spadek zainteresowania. Natomiast jeśli spojrzymy na frekwencję rundy zasadniczej i odliczymy te stadiony, które z różnych względów zamykano czy to w całości, czy to w części, to i tak ta średnia widzów była wyższa niż w całym poprzednim sezonie. Rok temu nie mieliśmy żadnego zamkniętego stadionu. Teraz – gdybyśmy tak policzyli, to frekwencyjnie wypadła nam prawie jedna cała kolejka – tłumaczy dla WP.PL dyrektor departamentu rozgrywek Marcin Stefański.

Faktycznie, porównanie obu sezonów zdecydowanie działa na niekorzyść obecnego. Teraz pięć razy zamknięto całe obiekty, wtedy – ani razu. Teraz aż siedemnaście razy zamykano część trybun, wówczas było takich przypadków o dziesięć mniej. Przypomnijmy, że przy pustych trybunach rozegrano chociażby hitowe spotkanie Legii z Wisłą. Zapewne na Łazienkowskiej pojawiłoby się wówczas więc niż 20 tys. kibiców. Legia bez kibiców grała także z Ruchem. Dwa mecze bez publiki rozegrała Cracovia.

Tak czy inaczej, na razie frekwencja od czterech sezonów jest mniej więcej taka sama.

Z uwagą trzeba teraz śledzić rundę finałową. Można w ciemno zakładać, że mecze Grupy A będą cieszyły się zainteresowaniem. Legia już sprzedała ponad 7 tysięcy karnetów, walczy o mistrzostwo, więc każdy z czterech meczów powinna zapełniać publiką niemal w całości. Lechia Gdańsk na PGE Arenie zagra z Legią, Lechem i zaprzyjaźnioną Wisłą. Do tego znowu ma szansę na europejskie puchary. Nad morzem już zacierają ręce i liczą przychody z meczów. Pewnym ponad 10-tysięcznej publiki można być w Szczecinie, a ponad 20-tysięcznej w Poznaniu. Niestety, konflikty kibiców Wisły i Zawiszy z właścicielami sprawią, że akurat mecze w Krakowie i Bydgoszczy zdecydowanie średnią zaniżą. Co do śląskich klubów, to na razie dysponują stadionami z małą pojemnością

Wyzwanie to Grupa B. Choć jest szansa na niezłą frekwencję, gdy do końca nie będzie wiadomo, kto spadnie.

źródło: wp.pl

Tags:


About the Author



Back to Top ↑

frivfrivfriv